Jedno ciastko, dwa ciastka…..cała paczka!
23 lutego, 2017Cztery mity żywieniowe
26 marca, 2017Hormony – co to jest?
Hormony są posłańcami, które przekazują informacje pomiędzy organami. Ich siła i znaczenie dla organizmu jest ogromna. Są wydzielane przez gruczoły dokrewne takie jak: tarczyca, przysadka, szyszynka, jajniki, jądra, nadnercza, grasica, przytarczyce, trzustka. Zarządzanie hormonami odbywa się w przysadce mózgowej, która jest kontrolowana przez podwzgórze. To jest sztab główny, który dowodzi armią hormonów. Podwzgórze wydaje rozkaz (liberyny) przysadce, aby dała sygnał (hormon stymulujący) do produkcji danego hormonu przez gruczoł, gdy występują niedobory. Taki jest również schemat działania w przypadku nadmiernego wydzielania hormonów. To podwzgórze mówi „koniec”.
Tak jak już wspomniałam hormony służą do komunikacji między poszczególnymi organami (tkanki, komórki) naszego ciała. Mogą wpływac na nasz nastrój, masę ciała, wygląd, poziom energii, popęd seksualny- nasze zdrowie najprościej mówiąc. Ważne jest, aby hormony były w równowadze – nie w normie, ale właśnie w RÓWNOWADZE! Jesteśmy systemem naczyń połączonych i jedno wynika z drugiego. Niestety często się jeszcze zdarza, że lekarz stwierdza iż organ źle pracuje, dostajemy receptę na kolejne lekarstwo i tyle. Jednak praca tego organu jest zaburzona przez jakiś inny czynnik! Ważne jest podejście kompleksowe, holistyczne, przeanalizowanie różnych indywidualnych uwarunkowań i znalezienie przyczyny niedostatecznej lub nadmiernej produkcji hormonów. Powodów może być całkiem duż0; począwszy od przekaźników nerwowych, przez np. „niewrażliwość” receptorów komórki na dany hormon, kończąc na problemach z konwersją
Hormony, a odchudzanie
Istnieje 7 głównych hormonów, które kontrolują metabolizm, uczucie głodu, predyspozycje do odkładania tkanki tłuszczowej, a także zdolności do spalania tłuszczu. Jeśli jeden z tych hormonów nie jest w RÓWNOWADZE, będzie powodował efekt kuli śnieżnej i zaburzał synergię pozostałych hormonów. Czy jesteś jedną z tych osób, która odżywia się zdrowo, ćwiczy, wysypia się, a masa ciała stoi w miejscu lub po początkowym sukcesie w efektywnym odchudzaniu znów przybierasz na wadze? Jeśli tak, to poświęć te kilka minut i przeczytaj mój wpis.
Leptyna
Leptyna wysyła sms-a do mózgu z informacją o tym, że jesteś już najedzony. Jest to hormon wydzielany przez komórki tłuszczowe (adipocyty). Z jednej strony reguluje apetyt, ale także wpływa na metabolizm, w sposób który pozwala „spalić” więcej tkanki tłuszczowej, gdy organizm tego potrzebuje. Poprawia zdolność wykorzystania tłuszczu. Badania dowodzą, iż na poziom leptyny wpływa odpowiednia ilość snu. Im mniej śpisz, tym poziom leptyny jest niższy, to powoduje większy apetyt, skłonności do jedzenia wysokoenergetycznych produktów, a także „wolniejszy” metabolizm.
Kortyzol
Kortyzol jest powszechnie nazywany hormonem stresu. Odpowiedni poziom kortyzolu jest nam niezbędny. Odpowiada za wyrzut adrenanliny w momencie „nastawienia na walkę”. Gdy człowiek siedział jeszcze w jaskini stres pozwalał mu na ucieczkę przed tygrysem szablozębnym lub polowanie na zwierzynę. Niestety stres z nami został, a my staliśmy się mistrzami w produkcji kortyzolu! Nasze ciała są cały czas nastawione na walkę i nie dajemy sobie szansy na prawdziwą regenerację. Jest kilka rodzajów stresu: np. emocjonalny, krótkotrwały, fizyczny. Każdy z nas go doświadcza. Aktywność fizyczna, choroba, stan zapalny, toksyny to też stres dla naszych organizmów. Nieustanna ekspozycja na stres programuje organizm do odkładania tkanki tłuszczowej i „spalania” mięśni. Co można zrobić? Przede wszystkim relaks, spacer, muzyka, odpowiednia dieta, przebywanie z fajnymi ludźmi, sen, przyroda. Wszystko to, co będzie pomagało zresetować nasze napięcie i pozwoli organizmowi na odpoczynek. To jest do zrobienia!
Insulina
Insulina jest jednym z najbardziej potężnych hormonów, który wpływa na Twoje zdolności do spalania lub odkładania tkanki tłuszczowej. Skoki insuliny hamują wydzielanie glukagonu (hormon antagonistyczny), i nie dajemy sobie szansy zużywanie tkanki tłuszczowej na cele energetyczne. Gdy jesteśmy przeładowani węglowodanami, po pewnym czasie komórki zamykają się (stają się niewrażliwe na insulinę), a cukier odkłada się w postaci tłuszczu.Co wpływa na podwyższony poziom insuliny? Przede wszystkim węglowodany, stres (tak, tak-znowu!), palenie papierosów, nabiał (też zawiera węgle), alkohol, wysoka aktywność fizyczna (nie zawsze), zły stan flory bakteryjnej , nieodpowiednie zakwaszenie żołądka , kawa, zbyt mała ilość snu (zwiększa apetyt szczególnie na cukry), wysokie stężenie kortyzolu.
Grelina
Grelina działa antagonistycznie do leptyny. Daje sygnał do mózgu- teraz jedz! Gdy poziom greliny jest w normie, czujesz się głodny. Zbyt duże wydzielanie tego hormonu sprawia, że czujesz się cały czas głodny i zdarzają Ci się napady objadania. I tutaj znowu: na poziom greliny wpływa sen. Kobiety, które mniej śpią i jednocześnie mają wahania hormonów płciowych, są bardziej narażone na zwiększoną produkcję greliny.
Glukagon
Glukagon to antagonista insuliny, czyli działa przeciwstawnie. Hormon ten uwalnia tłuszcz z komórek tłuszczowych w celach energetycznych. Jeśli poziom insuliny jest zbyt wysoki, glukagon ma utrudnione zadanie. Znów chcę zwrócić uwagę na wzajemne oddziaływanie hormonów np. kortyzol-insulina-glukagon. Im więcej kortyzolu, tym częstsze skoki insuliny i co za tym idzie zablokowanie glukagonu.
Hormon wzrostu
Ten hormon jest uwalniany tylko podczas głębokiego snu. Hormon wzrostu ma wiele zalet, jedną z nich jest udział w syntezie i regeneracji mięśni. Zwiększa również poziom energii i wpływa na metabolizm tłuszczu. Tutaj sen odgrywa kluczową rolę. Gdy budzisz się często w nocy lub śpisz np. 4 godziny, wydzielasz mniej hormonu wzrostu.
Adiponektyna
Adiponektyna jest wydzielana przez komórki tłuszczowe (adipocyty). Jest to hormon, który ma właściwości przeciwzapalne, reguluje on wiele procesów metabolicznych, w tym rozpad tłuszczu. Gdy pojawia się stan zapalny adiponektyna wpływa na spowolnienie metabolizmu, przestaje walczyć z tłuszczem i wspomaga naprawę uszkodzonych tkanek. Wniosek jest prosty: każdy stan zapalny zwiększa poziom adiponektyny, czyli Twój organizm zaczyna odkładać tkankę tłuszczową. Nadwaga, otyłość to chroniczny stan zapalny, czyli zwiększone stężenie adiponektyny. To takie błędne koło. Adiponektyna próbuje walczyć ze stanem zapalnym, a jednocześnie go zwiększa (przez odkładanie tłuszczu-spowolnienie metabolizmu).
Co możesz zrobić?
Jest 5 najważniejszych czynników, które wpływają na utrzymanie równowagi hormonalnej.
Sen
Każdy z nas doświadczył nieprzespanej nocy z różnych powodów. Najgorzej, gdy w końcu zasypia się tuż nad ranem, a tu nagle dzwoni budzik. Oj, to boli! Wstajesz, doładowujesz się węglowodanami, kawą i dalej jesteś zmęczony. Zgodnie z najnowszymi badaniami nawet jedna „zarwana” noc zwiększa ochotę na jedzenie żywności typu fast food oraz obniża poziom hormonów odpowiedzialnych za regulację metabolizmu, uczucie głodu, zachcianki oraz zdolność podejmowania racjonalnych decyzji.
Dieta
Nasz organizm potrzebuje żywności, aby móc funkcjonować. To jest oczywiste. Kiedy jesteśmy głodni, jemy. To jest prawdziwy głód, ale ten rodzaj głodu może poczekać. Problem pojawia się wtedy, gdy jemy, aby wypełnić jakąś wyrwę lub po to, aby wyciszyć emocje. Już niewielka dysproporcja hormonalna wyzwala chęć zjedzenia czegoś (fałszywy głód) , aby przywrócić optymalny pozi0m hormonów. Nasze wybory żywieniowe warunkują równowagę hormonalną, a z kolei hormony wpływają na to po jaką żywność sięgamy najczęściej.
Do syntezy hormonów niezbędne są składniki odżywcze. Jeśli mamy deficyty witamin, kwasów tłuszczowych, aminokwasów, minerałów, to istnieje duże prawdopodobieństwo, iż równowaga hormonalna jest zachwiana. Często spotykam się z przypadkami stosowania tabletek obniżających lub podwyższających poziom danego hormonu. To jest tylko wyciszanie problemu i takie „zamiatanie go pod dywan”. Zaburzony metabolizm cynku, za niski cholesterol, niski poziom witaminy D, przewaga omega 6, deficyt witaminy B, to tyko niektóre z przyczyn nieprawidłowej gospodarki hormonalnej. Czasem banalna zmiana diety okazuje się wystarczająca do tego, aby przywrócić równowagę hormonalną i uniknąć przyjmowania syntetycznych hormonów.
Często myślimy, że odżywiamy się „zdrowo” , ale to nie zawsze jest prawda. Nie istnieje produkt, który jest „zdrowy” dla każdego. Najlepiej postępować zgodnie z zasadą: Wybieraj żywność, która spełnia Twoje indywidualne potrzeby żywieniowe oraz nie zaburza funkcjonowania organizmu pod żadnym względem. Przyszedł mi do głowy jeden przykład: kasza. Od kilku lat przeżywa renesans i z pewnością dla pewnej grupy osób jest „zdrowym” źródłem węgli, ale np. dla kogoś, kto zmaga się z chorobą autoimmunologiczną już nie jest taka korzystna.
Stres
Stres to temat rzeka. Wiem, że to może wydawać się nudne, ale jest on czynnikiem o potężnej sile, który ma ogromny wpływ na kondycję organizmu. Nieodpowiedni poziom kortyzolu ( za dużo lub za mało) będzie oddziaływał na przysadkę mózgową i podwzgórze (centrum dowodzenia), wpływa na zdolność do detoksu, wrażliwość na insulinę oraz będzie zakłócać metabolizm innych hormonów.
Jelita, układ pokarmowy, detoks
Jelito to centrum naszego zdrowia i wpływa globalnie na funkcjonowanie organizmu. Gdy równowaga między patogennymi, a pro zdrowotnym bakteriami jest zaburzona, gdy występuje stan zapalny jelita, to praca przysadki jest zakłócona. Cytokiny, które są wydzielane przy okazji reakcji zapalnej powodują oporność (niewrażliwość) konkretnego receptora komórki na dany hormon. Jeśli zmagasz się ze wzdęciami, zaparciami lub biegunkami, to napraw to zanim zdecydujesz się na przyjmowanie syntetycznych hormonów. W przeciwnym razie będziesz pogłębiał problemy z metabolizmem, a także wydalaniem hormonów.
Tak naprawdę możesz się super zdrowo odżywiać, ale to i tak nie ma znaczenia, gdy Twoje zdolności trawienne są zaburzone i nie wchłaniasz połowy składników. To jak trawisz, wchłaniasz, wydalasz, jaki masz „talent” do detoksu (pęcheżyk żółciowy, wątroba) w prostej lini wpływa na gospodarkę hormonalną. Jeśli jednak zdecydujesz się na syntetyczne hormony, upewnij się że Twoja wątroba i pęcherzyk żółciowy, jelita pracują bez zakłóceń.
Aktywność fizyczna
Aktywność fizyczna pozwala na redukcję tkanki tłuszczowej i spalanie kalorii. To zdecydowanie prawda. Jednak niestety jak to zwykle bywa, musimy dobrać rodzaj wysiłku indywidualnie , w taki sposób, aby był zgodny z biochemią i fizjologią naszego ciała i nie zaburzał równowagi hormonalnej.
Gdy chcemy spalić tkankę tłuszczową warto pomyśleć o hormonie wzrostu, który inicjuje rozpad tkanki tłuszczowej, jak również wpływa na syntezę białek (mięśnie, regeneracja). Wyrzutom hormonu wzrostu sprzyja wysiłek beztlenowy czyli wszelkie interwały, sprinty-lepiej krócej, ale bardziej intensywnie.
Ćwiczenia bardzo dobrze zwiększają wrażliwość komórek na insulinę, czyli hormonu, który kontroluje poziom cukru. Tutaj też wysiłki beztlenowe sprzyjają uwrażliwieniu komórek na insulinę. Gdy mięśnie są bardziej wrażliwe (otwarte) na ten hormon, więcej cukru możemy zmagazynować w mięśniach, a mniej odłożyć w postaci tkanki tłuszczowej. Insulina sprzyja również przyrostowi mięśni, czyli naszego magazynu energii (glikogen). Trzeba jednak pamiętać, że każdy wysiłek podnosi poziom kortyzolu, a ten z kolei wpływa na skoki insuliny. Dlatego tak ważne jest umiejetne dobranie treningu do indywidualnych potrzeb.
Kolejny hormon, to wspomniany już wczesniej kortyzol. Jego zawyżony poziom może wpływać na przyrost tkanki tłuszczowej (kortyzol-insulina-glukoza). Długi wysiłek fizyczny podwyższa stężenie kortyzolu (długie aeroby). Lepiej zdecydować się na krótkie, intensywne, beztlenowe ćwiczenia.
Przy okazji wspomnę jeszcze o adreanline, noradrenalinie i progesternie (też dotyczy kobiet), kóre w pewien sposób wpływają na metabolizm. Nię będę teraz wyjaśniać skomplikowanych reakcji zachodzących w organizmie, ale zaznaczę tylko, że tutaj też wskazany jest wysiłek siłowy, krótki, beztlenowy (np. sztanga, interwały, HIIT). Pamiętajcie jednak: ważna jest personifikacja treningu jak i diety.
Podsumowanie
Tkanka tłuszczowa spełnia wiele pożytecznych funkcji. Nie bójmy się tłuszczu, ponieważ jest on naszym sprzymierzeńcem! Jest jednak pewien haczyk. Tłuszcz lubi gromadzić toksyny. Nadmiar tkanki tłuszczowej jest jak gąbka i chłonie toksyny. Po pewnym czasie te toksyny zaczną zaburzać równowagę hormonalną. W takiej sytuacji często się zdarza, że wszystkie podejmowane wysiłki, które mają na celu zredukować masę ciała idą na marne. Im dłużej pozostajemy w tym cyklu, tym silniej ciało przyzwyczaja się do sytuacji komfortu i staje się maszyną do magazynowania tłuszczu. Priorytetem dla organizmu staje się utrzymanie takiego stanu rzeczy. Rozwiązaniem jest znalezienie przyczyny, ustalenie strategii i przeprogramowanie (reset) programu, który zainstalowaliśmy w naszym organizmie. To jest możliwe!