Candida Albicans to drożdżak, znajdujący się w przewodzie pokarmowym każdego z nas. Jego dualistyczna natura sprawia, że z jednej strony robi dużo dobrego dla człowieka, między innymi wspomaga procesy trawienne, a także ogranicza ilość bakterii chorobotwórczych poprzez produkcję toksyn. Problem pojawia się wtedy, gdy następuje przerost candidy w jelicie, czyli zwiększa się ilość tych drobnoustrojów. Dochodzi wtedy do zakażenia oportunistycznego. Oznacza, to że pożyteczny do tej pory drożdżak przedostaje się przez granice anatomiczne i immunologiczne, powodując w sprzyjających dla niego warunkach, różnego rodzaju zaburzenia. Jest to tak zwana translokacja, czyli przechodzenie mikroorganizmów do krezkowych węzłów chłonnych, a potem do innych narządów. Candida zwiększa przepuszczalność jelit, a to z kolei powoduje przechodzenie obcych białek pokarmowych, toksyn, bakterii do krwiobiegu. Nasz układ odpornościowy rozpoznaje wrogów, zaczyna odpowiadać i walczyć w sposób przesadny. Dochodzi do powstania stanu zapalnego i często do autoagresji. Układ immunologiczny jest cały czas stymulowany przez najeźdźców, dysbioza jelitowa powiększa się, jelito staje się coraz bardziej nieszczelne. Jest to układ naczyń połączonych.
Tak jak już napisałam do przerostu candidy dochodzi w sprzyjających okolicznościach. Co to oznacza dokładnie? Przede wszystkim kluczowe znaczenie ma nasza dieta. Candida to grzyb, który jest wielkim łasuchem. Uwielbia cukier! Gdy spożywamy dużo prostych węglowodanów, żywności przetworzonej, mało błonnika, nasza candida jest bardzo szczęśliwa i sobie rośnie w spokoju. Kandydoza to również efekt przyjmowania antybiotyków, obniżonej odporności, stresującego trybu życia, zaburzonej flory bakteryjnej. Osoby chorujące na cukrzycę, otyłość i inne choroby cywilizacyjne są w grupie ryzyka zwiększonej zachorowalności na kandydozę.
Główne objawy kandydozy:
Candida może znacząco przyczyniać się do powstawania wielu schorzeń takich jak: zespół jelita wrażliwego, zespół napięcia przedmiesiączkowego, niedoczynność tarczycy, łuszczyca, nadpobudliwość u dzieci, hipoglikemia, astma, egzema, pokrzywka.
Toksyny candidy mogą zaburzać pracę jednego lub wielu narządów naszego organizmu, powodując tym samym występowanie różnorakich objawów.
Diagnostyka candidy opiera się na obserwacji objawów, ale także na badaniach laboratoryjnych. Najczęściej wykonuje się badanie kału, test Elisa, coraz bardziej popularne są również testy genetyczne ( test PCR, test Real-Time PCR, test wielogatunkowy). Muszę również wspomnieć o teście, który można wykonać w warunkach domowych. Jest to tzw. „test śliny lub szklanki”. Oczywiście zaraz pojawią się głosy, że nie jest on wiarygodny, jednak często spotykałam się z przypadkami osób, które przeprowadziły test laboratoryjny i domowy. Wyniki były tożsame. Nie namawiam nikogo do rezygnowania z profesjonalnych badań, ale można sobie taki domowy test przeprowadzić dla porównania.
Nie ma jednej, złotej zasady w leczeniu kandydozy. Sukces terapii zależy od naszego podejścia, cierpliwości, zaangażowania. Osobiście nie jestem zwolenniczką stosowania środków farmakologicznych. Moim zdaniem farmaceutyki mają działanie krótkofalowe, pojawiają się skutki uboczne, candida lubi wracać, a to rozwija szczepy oporne na leczenie
Naszym celem jest zagłodzenie candidy. Jak już pisałam wcześniej drożdżak ten uwielbia cukier. Doskonałą pożywką jest więc dla niego żywność bogata w węglowodany (szczególnie proste), fast food, przetworzona żywność (z dodatkami), napoje słodzone, energetyzujące, owoce.
Podstawą terapii jest zmiana nawyków żywieniowych. Mam tutaj na myśli oczyszczanie swojego organizmu, ale także oczyszczenie naszej kuchni ze „śmieciowego” jedzenia. Proces ten zazwyczaj trwa około 14 dni. Jest to oczywiście uzależnione od zaawansowania candidy i przeszłości pacjenta (antybiotykoterpia, styl życia, stres, zła dieta). Pamiętajmy, że osiągnięcie sukcesu w leczeniu wymaga czasu.
Odżywianie mające na celu zmniejszenie przerostu candidy opiera się na diecie eliminacyjnej. Chodzi głównie o wyeliminowanie cukru, ale także najsilniejszych alergenów takich jak: gluten, mleko krowie, czekolada, banany, orzechy. Etap ten może trwać od 4 do 12 tygodni. Najważniejsza jest obserwacja własnego organizmu i ewentualna modyfikacja diety. Zbyt ekstremalna dieta na dłuższą metę nie działa. Nie bądźmy policją dietetyczną, ale jednocześnie nie zapominajmy o naszym celu i wypracowaniu właściwych nawyków żywieniowych.
Leczenie kandydozy jest procesem transformacji. Musimy być uważni i cierpliwi. Gdy po początkowej poprawie zauważymy, nagłe pogorszenie stanu zdrowia, może to być oznaka zbyt monotonnej diety, zbyt dużej ilości spożywanego pożywienia lub niepoprawnego przeżuwania pokarmu.
Prawidłowe przeżuwanie jedzenia jest niezwykle ważne dla całego procesu trawienia pokarmów. Bez przeżuwania nie ma stymulacji parasympatycznego układu nerwowego, który reguluje między innymi wydzielanie soku trzustkowego.
Nie tylko liczy się to co jemy, ale jak nasz organizm radzi sobie z jedzeniem. To z kolei zależy od stanu naszego jelita, ilości pożytecznych bakterii, sprawności układu pokarmowego (np. ilości amylazy produkowanej przez trzustkę).
Jak już wspomniałam nie można podać jednej, uniwersalnej recepty w leczeniu przerostu candidy. Postaram się jednak usystematyzować pokarmy wskazane i zakazane.
Nie:
Tak:
To jest oczywiście pewna wskazówka dla osób z przerostem candidy. Dietę eliminacyjną trzeba dostosować do indywidualnych potrzeb pacjenta. Po pewnym czasie można zacząć powoli wprowadzać niektóre produkty. Trzeba zaczynać od małych porcji (np. dwie truskawki) i obserwować reakcję organizmu.
Niezwykle ważne jest dostarczanie naturalnych prebiotyków (fruktooligosacharydy), czyli „pożywki” dla pożytecznych bakterii zasiedlających nasze jelito. W dużym skrócie namnażają dobrą florę bakteryjną, wzmacniają układ odpornościowy i pomagają w walce z candidą. Doskonałym źródłem probiotyków jest czosnek, cykoria, szparagi, szpinak, cebula, ziemniaki, rośliny strączkowe. Zaznaczam, że osoby z nadwrażliwym jelitem powinny spożywać te produkty z umiarem.
Dlaczego postanowiłam napisać o znaczeniu stylu życia w związku z candidą? Otóż, to jak żyjemy manifestuje się w naszym jelicie, wpływa na układ hormonalny, pokarmowy i odpornościowy. Nie tylko dieta jest ważna, powiedziałabym że zmiana nawyków żywieniowych to ta łatwiejsza część kuracji. Znacznie trudniej jest zmienić styl życia. Coraz trudniej utrzymać równowagę między życiem zawodowym, a prywatnym. Przechodzimy od jednego ekranu w pracy, do drugiego w domu. Nie napiszę nic odkrywczego, jeśli stwierdzę jak ważny jest relaks i odpoczynek. Nasz mózg jest zbyt długo w stanie gotowości i ciągłego pobudzenia. Zdrowy sen, wyciszenie, odpoczynek, wzmacnia układ parasympatyczny, który „pomaga” w odbudowie naszego organizmu i trawieniu. Pozwala nam zwolnić tempo. Nie zapominajmy o aktywności fizycznej, pozytywnym stanie umysłu, śmiechu.
To wszystko usprawni nasz system trawienny, podniesie odporność, wpłynie na lepszy stan mikroflory jelitowej, a to z kolei jest kluczem w walce z candidą.
Leczenie kandydozy to nie tylko dieta, odpowiedni styl życia, ale również stosowanie suplementów.
Podstawą są oczywiście probiotyki, które wpływają na stan naszego mikrobiomu. Zmniejszają dysbiozę jelitową, pomagają w procesach trawiennych, pełnią funkcję immunologiczną, poprawiają stan śluzówki układu pokarmowego, a co za tym idzie zwiększają szczelność jelita. Produkują one również kwasy organiczne, które są doskonałą bronią w walce z chorobotwórczymi bakteriami.
Bardzo ważne jest wybranie odpowiedniego dla nas probiotyku (probiotyków) z konkretnym szczepem lub szczepami bakterii. Najlepiej przeprowadzić badanie sprawdzające stan naszej mikroflory i na tej podstawie dobrać probiotyk.
Z naturalnych „wspomagaczy” terapii kandydozy polecam olejek oregano. Nie można go jednak stosować dłużej niż około 4 tygodnie, ponieważ może przy okazji „zabijać” pożyteczne bakterie.
Kolejnym specyfikiem jest olej kokosowy, który ma właściwości przeciwgrzybiczne. Zawiera on kwas kaprylowy (lub kwas oktanowy), który jest kwasem nasyconym. Olej ten jest jednym z najsilniejszych, naturalnych środków stosowanych w leczeniu przerostu candidy. Wzmacnia układ immunologiczny, a poza tym jest dobrym źródłem witamin z grupy B, kwasu foliowego, witaminy E, C, potasu, cynku, magnezu, żelaza, wapnia. Ze względu na swoją stabilność jest idealny do smażenia i gotowania.
Nie zapominajmy o witaminie D , która również reguluje funkcje odpornościowe organizmu, a bez podniesienia odporności leczenie infekcji drożdżakami jest znacznie trudniejsze. Zainteresowanych wpływem witaminy D, na przykład na odchudzanie zapraszam tutaj .
Nie lubię używać słowa „walka”, ale akurat w przypadku candidy, określenie to pasuje idealnie. Leczenie kandydozy to jest proces. Czasem długotrwały, wymagający konsekwencji, świadomości i zaangażowania. Bardzo trudno określić czas trwania terapii. Jest to zależne od wielu czynników, między innymi przeszłości danej osoby (antybiotyki, złe nawyki żywieniowe), chorób współistniejących, zaawansowania candidy. Niektórzy odczują poprawę już po kilku tygodniach, a u innych cały proces może nawet trwać ponad rok. Najważniejsza jest wytrwałość, obserwacja własnego organizmu i reakcji naszego ciała na wprowadzone zmiany.